399, 00 zł. Gwarancja najniższej ceny. zapłać później z. sprawdź. 406,99 zł z dostawą. Produkt: BRUBECK Buty męskie sportowe Barefoot Merino r. 45. kup do 16:00 - dostawa jutro. 1 osoba kupiła. dodaj do koszyka. Takie buty wymagają zwykle po prostu rozchodzenia, które polega na lekkim rozciągnięciu materiału i dopasowaniu do indywidualnego kształtu stopy. Optymalnym czasem potrzebnym do spokojnego rozchodzenia butów trekkingowych są cztery tygodnie. Dlatego dobrze jest kupić swoje wymarzone i najlepsze na świecie buty z odpowiednim wyprzedzeniem. Brytyjczyk miał za sobą dwie nieudane próby zdobycia szczytu bez tlenu. Trzecie podejście było obiecujące, jednak tuż obok „zielonych butów” mężczyzna zasłabł. David leżał obok zamarzniętych zwłok i błagał o pomoc. Ponad 40 osób minęło go wchodząc lub schodząc ze szczytu, nikt jednak nawet nie próbował mu pomóc. Polskie Himalaje Leksykon Polskiego na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz! Himalaiści planujący atak na szczyt Annapurny Południowej przejechali w 1979 Jelczem trasę z Polski do Nepalu i z powrotem. Grupa WB wsparła ekspedycję Jelczem w Himalaje, zaplanowaną na sierpień-wrzesień 2021. To licząca 10 tysięcy kilometrów podróż, która ma uhonorować wkład Polaków w światowy himalaizm / Zdjęcie: Grupa WB Obraz 5-Częściowy GÓRY Himalaje Pejzaż 3D 150x90 (ML-4409-C150-90_1X30-90_2X30-60_2X30-30) ☝ taniej na Allegro • Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 12585166528 . Buty to najważniejsza część wyposażenia podczas trekkingu. Jeśli okażą się za małe, niewygodne lub będą nas obcierać, mogą zepsuć najpiękniejszy, wymarzony wyjazd. Warto poświęcić trochę czasu by przymierzyć wiele różnych, wybrać odpowiednie i koniecznie - rozchodzić je przed wyjazdem. Nie ma tu miejsca na oszczędności; nie należy też zakupu butów zostawiać na ostatnią chwilę. Wysokie czy niskie Wiem, że niektórzy doświadczeni górscy wędrowcy, w tym przewodnicy, noszą na lekkich, łatwiejszych trekkingach - takich jak trekking do Sanktuarium Annapurny, czy nawet do Bazy pod Everestem - niskie buty, tak zwane 'podejściówki'. Wędrowałem też z osobami, które szły w niskich butach, bo niewygodnie im się chodzi w wysokich. Ja zawsze wybieram wysokie. Na trekkingach zwykle wędrujemy wiele godzi, często w trudnym terenie - po kamieniach, zboczach, nie zawsze wygodnymi ścieżkami. Nogi, a w szczególności stawy, są zmęczone. Zdarza się, że źle staniemy, noga wykręci się w stawie skokowym. I właśnie w takich sytuacjach - jestem przekonany - od urazu chronią nas w dużym stopniu buty z cholewkami. Nie bardzo wysokie - ja używam takich lekko powyżej kostki. Skórzane czy z tkaniny (Cordura itp. + membrana Gore-Tex itp.) Na jeden z trekkingów do Sanktuarium Annapurny, który bez wątpienia należy do lżejszych trekkingów himalajskich, zabrałem buty trekkingowe z Cordury z membraną (a więc teoretycznie nieprzemakalne) jednego z dość renomowanych i dobrze znanych producentów (nie były to na pewno buty z najwyższej półki ale na pewno z wyższej średniej). Model, który kupiłem miał nazwę wskazującą na przeznaczenie do 'light treku'. No i na ich pierwszym, 8 dniowym, lekkim treku, rozdarły się. Nie, nie z powodu złego szycia czy wady materiały ale po prostu - zapewne - zawadziłem o ostry kamień i rozciąłem jeden z butów. Polski przedstawiciel producenta nie uznał reklamacji. But, który nie był rozdarty może i nieprzemakalny przez pewien czas był ale na pewno nie długo - po prostu zapewne, membrana w bucie podlega tylu wyginaniom, że pęka i but szybko przestaje być nieprzemakalny. Oddychalność jak dla mnie pozostawiała wiele do życzenia. Wybieram więc zwykle buty skórzane. Po prostu są bardziej odporne na przecięcia, otarcia - ma to znaczenie przede wszystkim w trudnym terenie, na kamienistych bezdrożach, na trudniejszych trekkach takich jak choćby te w Ladakhu. Takie buty łatwiej też skutecznie zaimpregnować. Nowe czy wysłużone, sprawdzone na wielu trekkingach Buty nie mogą być zupełnie nowe. Trzeba je przed wyjazdem sprawdzić i rozchodzić - czytaj odbyć w nich kilka kilkugodzinnych, najlepiej całodziennych, wędrówek. Dobrze jest sprawdzić je przynajmniej na pagórkach, w szczególności na zejściach po dłuższym marszu. Stare i wysłużone to zdecydowanie zły pomysł. Stare i niewiele używane - też. Znam dwa przypadki rozsypania się butów podczas trekkingu w Himalajach. W pierwszym były to dobrze sprawdzone, dobrze rozchodzone i dość stare buty, które miały się świetnie sprawdzić - jak zawsze - na kolejnym treku. Po prostu żywot ich dobiegł końca - rozpadły się bodaj trzeciego dnia 10, czy 11-dniowego treku. Na szczęście ich właścicielka miała ze sobą jeszcze parę butów niskich ("podejściówek"). W drugim przypadku to były mało używane buty raczej ze średniej pułki, owszem rozchodzone ale... dwa czy trzy lata wcześniej... Odpadły od nich podeszwy (po prostu odkleiły się) na pierwszych 100m trekkingu! Na szczęście to był trek w rejonie Everestu, gdzie baz problemu (przynajmniej na początku) można kupić wiele elementów wyposażenia, w tym niezłe buty. Marka Nie ma znaczenia, myślę. Nie ma co kierować się tym, że ktoś inny ma takie, to ja też. Buty mają pasować do naszych stóp. Oczywiście renomowana marka to jakaś gwarancja jakości. Warto pewnie poszperać na forach jak wybrany producent reaguje na reklamacje (patrzy przypadek moich 'butów do lekkiego trekkingu'). Są producenci, którzy wymieniają ponoć (odpłatnie) zdarte podeszwy - nigdy z tego nie korzystałem. Myślę, że przy wyborze butów nie ma miejsca na oszczędności; nie kupujemy butów na jeden wyjazd. Podeszwa Chcę tu zwrócić uwagę na jeden aspekt - nie zawsze lub nie dla wszystkich oczywisty. Wiele szlaków w Himalajach, pewnie szczególnie w Ladakhu, to żwirowo-pylaste ścieżki. Jeśli takie są nachylone - a zwykle są - i schodzimy nimi stromo w dół, to łatwo się poślizgnąć i nie tylko upaść boleśnie na tyłek ale i się mocno poobcierać. Schodząc takimi ścieżkami nie ma oczywiście mowy o stawianiu stóp bokiem, czy krawędziowaniu. Schodzimy - przynajmniej ja tak schodzę - stawiając całą stopę na wprost, zaczynając od pięty. I tu ważny jest obcas buta. Bo to obcas ma ostrą krawędź stawiającą opór przy schodzeniu po pyle, żwirze czy błocie. Ważne też są poprzeczne rowki w buty trekkingowe (zwłaszcza lżejsze modele), które obcasa nie mają. Obcasów zwykle nie mają też buty niskie - "podejściowe". Oczywiście, ważne jest też trzymanie się buta na skale, czyli tarcie, a więc tworzywo z jakiego podeszwa jest zrobiona. No i tu chyba od lat przoduje Vibram; większość producentów butów trekkingowych właśnie Vibramu używa. Bąble, odciski, otarcia Najlepiej im zapobiegać - jak powstaną, to niewiele da się z nimi zrobić niestety, tzn. w niewielkim stopniu da się pomóc. Zasada więc jest taka, że jeśli wędrując czujesz, że coś uwiera, przeszkadza w bucie, to natychmiast trzeba się zatrzymać i powód usunąć. Na bąble - by zapobiec ich rozwojowi i w czasie dalszej wędrówki chronić skórę w miejscu, w którym powstał bąbel - przydatne są plastry żelowe (pewnie najpopularniejsze są te firmy Jonson&Jonson ale są też dużo tańsze alternatywne). Bardzo ważne, żeby pięta w bucie pozostawała nieruchoma - to znaczy, żeby podczas marszu nie ruszała się lekko góra-dół ocierając o tył buta. Jeśli tak się dzieje, to trzeba natychmiast się zatrzymać i ponownie zawiązać but. Wiem co mówię - na jednym z trekkingów, spiesząc się bardzo zignorowałem takie niewielkie przemieszczanie się pięty: po kilku godzinach miałem rany, które oczywiście nie były łatwe do wygojenia i oczywiście dokuczały boleśnie przy każdym kroku w kolejne dni wędrówki. Skarpety Mega ważne! Kolejna rzecz, na której nie ma co oszczędzać. Mają dobrze odprowadzać wilgoć stopy i chronić przed odparzeniami, bąblami, obtarciami. Nie jest moją intencją by polecać tu produkty konkretnych firm ale używając już przeróżnych najbardziej cenię skarpety trekkingowe firmy SmartWool. Drogie ale zdecydowanie uważam, że 2 pary takich warto mieć (przynajmniej w Ladakhu wszystko bardzo szybko schnie - najczęściej wyprane wieczorem skarpety rano będą suche; nawet jeśli nie, to mając dwie pary uprane skarpety można przyczepić do plecaka - zapewne wyschną w ciągu dnia marszu). Na postojach zdejmuję zwykle buty i skarpety, by je przesuszyć i dać nieco odpocząć nogom. To - jak sądzę - zapobiega w pewnym stopniu powstawaniu bąbli. Jeśli stopy są mocno rozgrzane, to pewnie dobrze jest je schłodzić w strumieniu (choć to zwykle nie pomaga na długo); ewentualnie zmienić skarpety na świeże, suche. Na ciężkich trekach z długimi dziennymi przejściami oglądam zawsze wieczorem stopy i wszelkie miejsca wyglądające na podrażnione smaruję maścią - używam zwykle maści 'Alantan Plus'. Przy leczeniu ran okazała się kiedyś pomocna 'MaxiBiotic' / 'Tribiotic'. To bez wątpienia nie jedyne maści przydatne w takich wypadkach i pewnie nie najlepsze, a i być może wcale nie właściwe. Wspominam tu raczej o nich by generalnie zaznaczyć, że maści dobrze ze sobą mieć i odsyłam po poradę przy wyborze konkretnych specyfików do farmaceutów i lekarzy. Ostatnio używałem też kilkakrotnie maści/kremu zapobiegającego odciskom (przynajmniej w założeniu) w sztyfcie - patrz zdjęcie. Przed marszem smarowałem podrażnione miejsca narażone na powstanie bąbla. Sandały Jeśli na trasie trekkingu konieczne jest przechodzenie przez strumienie, zabieram sandały. W takim wypadku są to dobre sandały z tworzywa sztucznego (nie mogą być skórzane, bo noga będzie się w nich ślizgać gdy będą mokre) umożliwiające dobre zapięcie na stopach - tak by stopa się nie przemieszczała. Dno strumieni jest zwykle kamieniste - bez butów niewygodnie się idzie i łatwo się przewrócić. Jeśli nie zabieram sandałów, to biorę jakieś klapki, które używam na biwakach, by dać odpocząć stopom od butów trekkingowych. Tak zwany 'boot nakpo' - najlepsze buty na Czadar Trek (Chadar Trek) w Ladakhu. Zobacz też opis żelowe i maść pomocna w gojeniu niedużych sztyft pomocny w zapobieganiu odciskom. Jakie buty w góry wybrać, czyli praktyk o tym, co na stopy ubrać, gdy butów górskich takie zatrzęsienie? Znane przysłowie głosi, że złej baletnicy, to i przeszkadzać może – rąbek u spódnicy. A co dopiero źle dopasowane baletki. 😉 Zarówno na scenie operowej, jak i na stromej przełęczy z mnóstwem ostrych kamieni pod stopami trzeba mieć odpowiednie do danej aktywności obuwie. Wiele osób zastanawia się, jakie buty w góry zabrać, na jaki rodzaj, markę i model się zdecydować. Mając już jakieś tam doświadczenie związane tak z chodzeniem, jak i wspinaczką po górach, głośno sobie to pytanie zadałem (“Jakie buty w góry poleciłbym?”). Ogólna odpowiedź jest prosta: solidne i odpowiednie do danego podłoża, warunków klimatycznych i stopnia trudności. A przy tym pasujące rozmiarem (bo buty górskie trzeba wybierać z uwzględnieniem adekwatnej warstwy skarpet, lub/i ogrzewaczy stóp) i ceną do wielkości naszych stóp i głębokości kieszeni. W każdym razie, kto raz się pomylił przy wyborze odpowiednich butów górskich (tak jak zdarzyło mi się to, idąc na Mont Blanc – o czym piszę tutaj (to ma nauczkę na przyszłość): Puchnąca stopa, nie mylić z cuchnąca Niezależnie od tego na jakie buty w góry się zdecydujemy, to trzeba pamiętać, że nasze stopy pod wpływem ekstremalnego wysiłku puchną. Tym samym ich objętość rośnie nawet o 1 rozmiar i ta większa powierzchnia musi się gdzieś zmieścić. Ponadto, należy zwrócić uwagę na botki wewnętrzne, w które wyposażone są zaawansowane modele butów wysokogórskich. Porządnie wykonane botki zazwyczaj cechują się specjalnie wzmocnioną podeszwą, tak że możliwe jest chodzenie w nich samych np. pod namiotem. To bardzo praktyczne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli temperatura w środku obozowiska robi się niepokojąco niska. Wytrzymać bez takich de facto dwuczęściowych butów na lodowcu w górach (zwłaszcza tych bardzo wysokich) byłoby naprawdę trudno. Wspinaczkowego obuwia ani raków w tym wpisie omawiać nie będę, bo nie zmieściłbym się w 1-2 akapitach, a nie chcę tylko ślizgać się po powierzchni ciekawego skądinąd tematu. Po więcej informacji zapraszam tutaj: Salewa Crow. Sprawdzone buty na zimę w Tatrach Podczas podejścia na Giewont Śnieg stopniał i pozostawił błoto. Tego dnia było trochę za gorąco. Jednak przy pokrywie śnieżnej zdają egzamin! Kiedy śnieg i lód kryje tatrzańskie szlaki, zakładam na stopy obuwie Salewa Crow, które sprawdzają się także latem w Alpach np. na Grossglocknera. Za to są już niewystarczające, jeśli w planach mamy zaatakować Kazbek i Elbrus. Wierzcie mi – byłem tam i miałem na sobie już obuwie z innej półki. Widać to zresztą jak na dłoni na zdjęciach tu zawartych: Zamberlan Karka, Scarpa Phantom. Buty wysokogórskie Tam konieczne są buty wysokogórskie. Do takich należą używane przeze mnie Zamberlan Karka RR – jeden ze starszych modeli, dostatecznie ciepłe, lecz niepozbawione innych wad. Niedociągnięcia odzieży zazwyczaj – jak to się zwykło mawiać – wychodzą w praniu 🙂 natomiast mankamenty butów górskich podczas wymagających ataków szczytowych (dla mnie były po prostu za ciężkie choć muszę przyznać, że wygodne) Doświadczyłem tego, wchodząc na liczący prawie 6500 m Mera Peak Mój kolega w Himalajach używał Scarpa Phantom 6000, które świetnie sprawdziły się w boju. Są znacznie lżejsze od tych wysokogórskich butów w góry przeze mnie zakładanych, a powyżej 4500 m to każdy gram więcej powoduje szybsze zmęczenie materiału. Mam tu na myśli nogi – tak przez nas lubiane kończyny stanowiące o przeniesieniu „napędu” w dół. Niestety, im lżejszy i nowocześniejszy model butów górskich, tym jego cena idzie w górę. Zamberlan Karka 6000 RR Buty górskie na zamówienie? W sumie to by się nawet zgadzało: skoro buty w góry, to ich cena też podąża w tym samym kierunku:-) A jeżeli macie bardzo gruby portfel lub jako przedstawiciele dowolnej zimowej dyscypliny sportowej osiągniecie international level, to wówczas jest szansa, że będziecie mogli włożyć takie buty górskie, jakie powstają na zamówienie polskiej kadry skoczków narciarskich. Jak można dowiedzieć się z mediów, podopieczni Michała Doležala wspierani przez Adama Małysza (w randzie dyrektora) współpracują od kilkunastu miesięcy z polską firmą Nagaba, która szyje supernowoczesne buty, specjalnie dopasowane do kształtu stopy. To chyba najwyższa półka cenowa i technologiczna butów górskich, jaką sobie można wyobrazić. Oby każdy trekker i wspinacz mógł kiedyś przywdziać takie buty w góry wychodząc. Głosy gości / Wystaw ocenę [Razem: 14 Średnia ocena: 5] Ostatnio chyba trafiłem w jakąś niszę wyprawową. Po slajdach w krakowskiej Rotundzie dostałem około 20 maili z pytaniami, mniej lub bardziej szczegółowymi, na temat tego, jak tanio pojechać w Himalaje, aby ich „dotknąć” i jak to wszystko „ugryźć”. W sumie to nie sądziłem, że wywołam tym jakąś lawinę pytań. Po prostu przyszedł mi taki temat do głowy na prelekcję i chyba „chwyciło”. Aby nie odpisywać ciągle na maile (czyt. CTR+C => CTR+V) zdecydowałem, że może napisze o tym na blogu, aby wszyscy mogli sami sobie zorganizować trekking w Himalaje i zaplanować swój wyjazd do Indii i Nepalu. Jak tanio się tam dostać? Opcje są dwie: lądem lub samolotem. Jedna jest tańsza, ale przeznaczona dla osób, które mają więcej czasu i odwagi, a druga mniej tania za to nieoceniona dla osób, które mają problem z czasem wolnym. Lądem najlepiej jechać przez Ukrainę (tania kolej) lub Słowację, Węgry (autostop) do Rumunii. Dalej Bułgaria, Turcja (wiza na granicy), Iran i Pakistan (wizy w Warszawie) i dalej do Indii (wiza w Warszawie). Stąd już widać Himalaje, ale docelowo jedziemy do Nepalu, więc jeszcze jedna wiza do Nepalu na granicy z Indiami i jesteśmy w nepalskiej Pokharze, która jest świetną bazą wypadową do naszego trekkingu wokół Annapurny. Przejazd lądem ze względu na ilość odwiedzanych krajów nie powinien być tylko i wyłącznie tranzytem, bo jeśli takie mamy podejście to wydane pieniądze na wizy są po prostu zmarnowane. Polecałbym tę drogę dla tym, którzy faktycznie mają sporo czasu i Himalaje nie są ich jedynym celem wyprawy. Piekne szczyty Himalajów w paśmie Annapurny. Samolotem… no cóż, tu nie ma nic pewnego. Zwykle najtańsze połączenia z Kijowa do Delhi ma ukraiński Aerosvit i tym też mieliśmy i my lecieć (do Kijowa ulubioną plackartą oczywiście ze Lwowa:) ), ale w ostatniej chwili pojawiła się super oferta linii lotniczych Finnair z Warszawy przez Helsinki do New Delhi w dwie strony za 1700 zł bez groszy. Wziąłem ją w ciemno. Jak trafić na takie perełki i nie zapłacić za to grosza prowizji? Sposób jest jeden – śledzić ciągle strony internetowe linii lotniczych, które latają z naszego rejonu do Indii, zapisać się na newslettery promocyjne i czekać. Cierpliwie czekać. Ja bilety kupiłem końcem maja z wylotem na koniec sierpnia, więc wyprzedzenie nie było jakieś ogromne jak to wszyscy huczą, że minimum pół roku potrzeba, żeby kupić tani bilet. Oczywiście można też skorzystać z ofert biur podróży lub tysięcy stron internetowych, które pośredniczą w sprzedaży biletów lotniczych, ale tutaj za każdy bilet płacimy około 100 zł prowizji, a za taką sumę w Azji to można sporo :) Wiem, wiem… napisałem o samolocie do New Delhi, a gdzie tam do Nepalu. No więc kolejna uwaga – nie szukajcie lotu z Europy bezpośrednio do Nepalu (Katmandu), bo cena nie schodzi w dwie strony poniżej 2800 zł. Dlaczego tak jest – nie wiem. Tak jest i już. Z New Delhi do Katmandu/Pokhary dostajemy się tanio autobusem (bezpośredni, około 48 godzin jazdy) lub pociągiem przez Agrę, Varanasi i Gorakhpur, a z tego ostatniego w 24 godziny autobusami lokalnymi (jeden z Gorakhpur do granicy, drugi z granicy do Pokhary/Katmandu). Kiedy jechać? Szykując się na trekking wokół Annapurny bez wahania mogę polecić sprawdzony „organoleptycznie” termin. Jest to początek września. Tak na prawdę sezon turystyczny w Himalajach Nepalu zaczyna się około 3-4 tygodnie później, ale wyjście wtedy na szlak może oznaczać spory tłok. Osoby te oczywiście przyjeżdżają na pewną pogodę, ale kto nie ryzykuje ten nie ma. W okresie przeze mnie polecanym jeszcze może „grasować” monsun, który przeszkadza nam tylko przez dwa pierwsze dni trekkingu. Trzeciego dnia „chowamy” się już za masyw Annapurny i mamy piękną, słoneczną pogodę. Fakt – pierwsze dwa dni to mordęga z pozrywanymi mostami, pozawalanymi drogami, wszechobecnymi pijawkami i deszczem, ale mamy jeden ogromny atut tego okresu – góry są praktycznie tylko dla nas. My wyruszając z Pokhary tego samego dnia na liście w urzędzie wydającym zezwolenia na wyjście w Himalaje byliśmy pod numerem 5,6 i 7. Przewodnik, który nam towarzyszył wspominał, że w szczycie sezony rusza na szlak około 700 osób!! Wnioski wyciągnijcie sami. Oczywiście osoby, które planują wyjście tylko na 6-7 dniowy trekking pt. Annapurna Sanctuary muszą zrobić to po monsunie, gdyż trasa ta nie „chowa się” za masywem Annapurny. Szlak ten dociera od południa do bazy południowej, czyli przez cały czas jesteśmy pod wpływem działania monsunu. Tilichu Lake tuż obok głównego szlaku wokół Annapurny! Co zabrać? Jeśli chodzi o sprzęt z Polski to tak na prawdę trzeba zabrać tylko dobre buty ponad kostkę oraz sprawdzoną kurtkę przeciwwiatrową i przeciwdeszczową zarazem. Gore-tex świetnie zdaje egzamin. Całą resztę, czyli bieliznę, koszulki, spodnie trekkingowe, rękawice, czapki, kijki trekkingowe (polecam zabrać na trasę!), plecaki, śpiwory etc. duuużo taniej można kupić w Nepalu, a nie w Europie. Oczywiście trzeba się liczyć z tym, że te rzeczy mogą być nieoryginalne i gorszej jakości, ale wszyscy wiemy jak ten sprzęt jest u nas drogi. Oczywiście nie polecam osobom zupełnie zielonym w temacie sprzętu i odzieży turystycznej zakupów tam na miejscu, gdyż Nepalczycy to równie dobrzy ściemniacze jak Chińczycy czy Indusi i z uśmiechem na twarzy będą Wam wciskać, że guma to plastik. Jednak jeśli ktoś zna się na tym choć trochę może naprawdę sporo zaoszczędzić. Dwie wymienione na początku rzeczy czyli kurtkę i buty musimy mieć sprawdzone wcześniej i dobrej jakości dlatego nie polecam kupować ich w Nepalu. Do rzeczy niezbędnych, w mojej opinii, na trasie trekingu należą: kurtka z gore i spodnie trekkingowe (najlepiej z odpinanymi nogawkami, wtedy krótkie spodenki nie są konieczne), czapka (ew. kominiarka), chustka na usta (przydatna gdy wieje piachem w twarz) rękawice, ciepły polar, 2-3 koszulki termoaktywne, kalesony termoaktywne, cienka bluza z długim rękawem lub koszula flanelowa, 2 pary grubych skarpet i jedna cienkich, okulary przeciwsłoneczne, filtry i kremy UV, ręcznik szybkoschnący, klapki pod prysznic, sandały lub tenisówki, kosmetyki osobiste oraz mydło lub proszek do prania. Przydaje się także czołówka i oczywiście aparat/kamera. Himalajskie konie w Nepalu. Namiot na trasę wokół masywu Annapurny nie jest potrzebny. Baza noclegowa jest bardzo dobrze rozwinięta. Tak naprawdę to samo dotyczy śpiwora – tam, gdzie chłodno dostajemy dodatkowe koce, a tak zawsze jest coś czym można się nakryć i nie zmarznąć w nocy. Przed wyruszeniem na trasę trekkingu należy zrobić selekcję naszych rzeczy i podzielić je na zbędne i niezbędne. Te pierwsze można zwykle po dogadaniu się z właścicielem hostelu w Pokharze czy Katmandu zostawić na miejscu i nie targać ze sobą na ponad 5 tys. metrów. Tam na prawdę każdy gram waży podwójnie. Sprawa najważniejsza – wygodny plecak. Zwykle każdego dnia mamy do pokonania około 15 mamy ciężki/niewygodny/źle spakowany plecak to nawet Himalaje mogą nam nie sprawiać frajdy. Warto więc zwrócić szczególną uwagę na ten aspekt techniczny. Jedzenie i picie na trasie. Jeśli organizujecie trekking sami, bez pomocy lokalnej agencji to nie macie dylematu – żywicie się na trasie w napotkanych schroniskach. Nie ma z tym problemu i są na tyle często, że nie umrzecie z głodu. Osoby, które jednak wolą mieć przewodnika będą miały wybór: jemy i śpimy w swoim zakresie lub śpimy w swoim zakresie a jemy to co ustalimy w menu przed wyjściem w agencji. Opcja druga jest mniej korzystna, bo nie wiemy, co 3., 5. czy 8. dnia trekkingu będzie „za nami chodziło”. Wg mnie opcją najlepszą dla osób, które pierwszy raz idą na trekking w Himalaje zabrać ze sobą przewodnika, ale jedzenie i spanie samemu organizować sobie podczas trekkingu. Przewodnik oczywiście jest po to, aby nam pomagać. W jednym z Guest Houseów na trasie. Przed wyjściem na trasę w Pokharze lub Katmandu należy kupić około 2 kg różnego rodzaju czekoladek i batonów, aby ładować akumulatory. Na trasie takie frykasy są dość drogie tak jak i woda. Wody na trasę nie jesteśmy w stanie zabrać ze sobą. Jest ona jednak stosunkowo droga – im dalej tym droższa. Najlepszą metodą jest zabranie z Polski tabletek oczyszczających lub preparatu na bazie chloru, którego 3 krople na litr oraz półgodzinny okres odkażania sprawiają, że każde źródełko po drodze może być dla nas wodopojem :) Następny odcinek poświęcony będzie tematom: przewodnik – warto czy nie oraz choroba wysokościowa i radzenie sobie z nią. Producent: MEINDL Dostępność: Dostępny Cena: 719,00 zł Buty Meidnl Safari MID to lekkie buty taktyczne. typ/przeznaczenie : lekkie buty taktyczne, trekkingowe cholewka wykonana z wysokowyselekcjonowanej skóry zamszowej bydlęcej o właściwościach hydrofobowych oraz wytrzymałego materiału Cordura wewnątrz buta znajduje się komfortowa wyściółka Clima odpowiadająca za dobrą oddychalność, wygodę oraz odprowadzanie wilgoci wyjmowana wkładka wewnętrzna AirActive o właściwościach antybakteryjnych system 2-strefowego wiązania gwarantuje dobrą stabilizację stopy dodatkowe wzmocnienia w newralgicznych miejscach (tył buta przy pięcie, oraz czołowa część buta) pomiędzy podeszwą a cholewką znajduje się gumowy otok ochronny język oraz kołnierz butów wykończony z komfortowych materiałów podeszwa MEINDL MULTIGRIP posiadająca następujące właściwości: antystatyczna antypoślizgowa odporna na olej, benzynę i kwasy posiada obcas hamujący wysokość: 16 cm (zakrywają kostkę) waga: 690 gram (jeden buty w rozmiarze 8UK) Kup Buty MEINDL SAFARI PRO! xNasza witryna używa plików cookies i podobnych technologii w celach: świadczenia usług, statystyk i reklamy. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. 41,5 42 42,5 43 44 44,5 45 46 46,5 LOWA BUTY BALDO GTX Cena 862,39 zł Normalna cena 1 119,99 zł 36,5 37 37,5 38 39 39,5 40 41 41,5 LOWA BUTY BADIA GTX WOMEN Cena 862,39 zł Normalna cena 1 119,99 zł 42,5 44 44,5 45 46 LOWA BUTY CADIN GTX Cena 1 047,19 zł Normalna cena 1 359,99 zł 41,5 42 43 44 44,5 45 46 46,5 47 48,5 LOWA BUTY BALDO GTX Cena 862,39 zł Normalna cena 1 119,99 zł 36,5 37 37,5 38 39 39,5 40 41 41,5 42,5 LOWA BUTY BADIA GTX WOMEN Cena 862,39 zł Normalna cena 1 119,99 zł 43 44 45 46 46,5 47 48,5 LOWA BUTY RENEGADE GTX Cena 746,89 zł Normalna cena 969,99 zł 41 41,5 42 43 44 44,5 46 46,5 48,5 LOWA BUTY RENEGADE GTX Cena 746,89 zł Normalna cena 969,99 zł 41,5 42 43 46 46,5 47 LOWA BUTY RANGER III Cena 1 008,69 zł Normalna cena 1 309,99 zł 41 42 42,5 43 44,5 45 46,5 LOWA BUTY TIBET GTX Cena 1 124,19 zł Normalna cena 1 459,99 zł Pokaż filtry Opcje zakupów Cena Rozmiar Kolor płeć Cholewka Podeszwa

buty w himalaje cena